wypadek samochodowy

	ratmed83 napisał:
	mam nadzieje że wkrótce dzięki znakomitej pracy ratowników medycznych opinia o pogotowiu ulegnie znaczącej poprawie!!!!!!!

i tego Ci stary zycze. Juz sam fakt braku lekarza jest niesamowitym plusem.

Pytanie: Robisz tak Question

(tzn. odstępujesz). Ja bym sobie osobiście nie darował zostawienia kogoś na śmierć. Rozumiem, że to co piszesz to oficjalne stanowisko w tej sprawie?

Pytanie2: czy osoba w szoku powypadkowym jest uznawana za w pełni poczytalną i świadomą grożącego jej niebezpieczeństwa Question

Nawet jeśli tak, to kilka postów wcześniej opisałem uwarunkowania prawne jakie mają zastosowanie w tego typu sytuacjach.

Bo idąc Waszym tokiem myślenia:
- osoba usiłująca popełnić samobójstwo przez powieszenie powinna być odcięta dopiero po utracie świadomości, bo nie życzy sobie przecież pomocy. Jak ocenić kiedy? A przypadkiem, jeśli się pomylimy (w końcu nie wszyscy są lekarzami) i gość umrze, nie będziemy odpowiadać za nieudzielenie pomocy Question

Nie wspominając już o osobie, która chce skoczyć z wysokości... Zabawnie by było tłumaczyć, że odmówiła przyjęcia pomocy więc musieliśmy czekać, aż straci świadomość... Laughing

- powinienem pozwać kolegę, który w czasie akcji gaśniczej kopnął mnie w d**ę co spowodowało zbitą kość ogonową, poleciałem na ścianę i pękła mi kość przedramienia a do tego wypuszczona z rąk prądnica pod ciśnieniem obiła mi żebra. Śmiesznie to wygląda z perspektywy lat ale wtedy się nie śmiałem. Alternatywą była spadająca na głowę paląca się belka stropowa... Ja tam jestem mu cholernie wdzięczny.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wiewiór dnia Nie 17:14, 19 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz

musimy sobie rozgraniczyć tzw.poczytalność! po pierwsze osoba próbująca popełnić samobójstwo zagraża sobie sama i tutaj uwarunkowana mają przepisy o zdrowiu psychicznym. po drugie jeśli mówimy o szoku pourazowym dobry ratownik jest w stanie określić czy poszkodowany jest w pełni świadomy? a jeśli uzna że coś z nią jest nie tak można zawsze dla własnego "bezpieczeństwa prawnego" poprosić o asystę policji

a przykładów z życia gdy ktoś odmawia w pełni świadomy pomocy a potem jedzie się do niego jak już jest bardzo źle mógłbym kilkadziesiąt przytoczyć!

niestety tak to już jest, za udzielenie pomocy gdy ktoś sobie tego nie życzy też grozi odpowiedzialność karna Wink

No właśnie...
Tak to się często zdarza, że na miejscu wypadku najszybciej jast SP (a najczęściej OSP). Nie ma jeszcze PR ani Policji. Poza tym określenie stanu poszkodowanego jest zawsze subiektywne, nie zwołuje się konsyliów dla ustalenia czy jest w szoku czy nie. Co do odpowiedzialności za udzielenie niechcianej pomocy to wydają mi się one głupie i mimo wszystko jeśli widzę, że jest a prawdę niedobrze to staram się pomóc. No i zawsze można się powołać na przytoczone przeze mnie kilkakrotnie przepisy o ochronie wartości wyższej oraz twierdzić, że według mnie osoba była w szoku Wink

Post został pochwalony 0 razy

ale po co tyle zamieszania. ciesze sie, ze wsrod nas sa osoby chetne do pomocy i ktore sie deklaruja, ze takowej z checia udziela.
w zasadzie to jest najwazniejsze, czyz nie?
chcialem pokazac troche z innej strony udzielanie pomocy oraz zagrozenia z tym zwiazane - tak 'po trochu' zeby zdac sobie sprawe z pewnych rzeczy. ale dyskusja schodzi na 'dekapitacja czy nie dekapitacja', a to nie jest zbytnio w temacie Wink

Zdawanie sobie sprawy z zagrożeń i uwarunkowań prawnych jest jak najbardziej w temacie Wink

Post został pochwalony 0 razy